Zza drzwi gabinetu dobiegło wołanie wzywające kolejnego pacjenta. Oczekujący podskoczyli i spojrzeli na siebie. Trzy osoby zajmujące jedyną ławeczkę zgodnie wstały i przekroczyły próg pokoju lekarskiego. Szary mężczyzna został sam w niewielkiej poczekalni.
Istotnie, piersi miały ogromne, zwłaszcza oddziałowa. Pamiętam, jak w dniu, kiedy trafiłem do szpitala, pochyliła się nade mną, żeby sprawdzić, czy w ustach albo kieszeniach spodni nie ukryłem przedmiotów zagrażających życiu lub zdrowiu.